premium information banner
Giełdy
+ Darmowe ogłoszenie

2019-05-03

Inwazja polskich jabłek na Francję!

Udostępnij ten artykuł

Kilka dni temu (29 kwietnia) na francuskim portalu Agriculture et Environnement ukazał się artykuł pod wielce ciekawym tytułem „Pourquoi les pommes polonaises envahissent le marché français”, czyli „Dlaczego polskie jabłka atakują francuski rynek”. Artykuł jest długi, zawiera wiele wypowiedzi, ale i ciekawych analiz oraz wniosków, więc publikujemy tylko najważniejsze/najciekawsze jego fragmenty.

image

Daniel Sauvaitre, prezes Association Nationale Pomme Poire (ANPP) i właściciel sadu z regionu Sud-Charente

Zaczęło się od wizyty prezesa Krajowego Stowarzyszenia Producentów Jabłek i Gruszek (fr. ANPP) na rynku hurtowym w Rungis. Samo Rungis jest interesującym tematem, bo to  największy rynek hurtowy produktami rolno-spożywczymi na świecie, położony 7 km na południe od Paryża i zajmujący aż 234 ha, z rocznymi obrotami ok. 9 miliardów €.

A więc, pan Daniel Sauvaitre (prezes ANPP) bardzo się zbulwersował podczas swojej wizyty w Rungis, gdyż odkrył tam polskie jabłka oferowane w cenie od 0,18 do 0,48 €/kg (przy zakupie całopojazdowym).

Rungis to 9 miliardow EUR obrotu rocznie

No i wszczął alarm „Nic nie będzie lepiej we francuskich sadach”. Inni francuscy sadownicy i działacze dołożyli swoje komentarze:

We Francji niemożliwe jest pokrycie kosztów produkcji taką ceną sprzedaży jaka jest teraz w Rungis, tj. poniżej jednego euro. Jak więc mamy przetrwać przy cenie dwa lub trzy razy niższej ?

Stany Generalne ds. Żywności  (to jest instytucja powołana przez prezydenta Macrona w 2017 w celu wsparcia krajowej produkcji rolniczej) wnioskują o zwiększenie oczekiwań co do lokalnych produktów i ich jakości, a tymczasem import tanich polskich jabłek zawłaszcza rynek, a one bez problemu znajdują nabywcę

Dane statystyczne potwierdzają tę inwazję polskich jabłek. Jeśli w okresie od sierpnia 2017 r. do lutego 2018 r. do Francji sprowadzono 1.158 t jabłek z Polski, to w okresie sierpień 2018 – luty 2019 do Francji wjechało aż 13.900 ton polskich jabłek, czyli 12-krotnie więcej. A w samym tylko lutym 2019 sprowadzono 2.270 t jabłek z Polski.

Dalej, w artykule jest wykonana analiza przypadku Polski.

Oficjalnie poinformowano, że produkcja jabłek w Polsce w 2018 wyniosła 4,8 miliona ton, jednak prawdopodobnie przekracza ona poziom 5 milionów ton. Stanowi to 37% całkowitych zbiorów w UE, które wyniosły 13 milionów ton, co stanowi wzrost o 7% w stosunku do średniej z poprzednich lat. W ciągu ostatniego dziesięcia Polska znacznie zmodernizowała i rozwinęła sady dzięki dotacjom europejskim.

Przy pomocy europejskiej i pomocy państwowej producenci (polscy) skorzystali z wkładów finansowych w wysokości do 80% kosztów rozwoju i restrukturyzacji poniesionych w ich gospodarstwach

Pomimo, tego sukcesu i sprzyjających im bardzo dobrych zbiorów w 2018, polscy producenci musieli stawić czoła katastrofalnej sytuacji z ekonomicznego punktu widzenia.

„Podwajając produkcję jabłek, Polska z pewnością stała się drugim co do wielkości producentem na świecie za Stanami Zjednoczonymi, ale jednocześnie nie była w stanie rozwinąć swoich rynków i w większości straciła Rosję, swojego historycznego klienta, z powodu rosyjskiego embarga - mówi Daniel Sauvaitre.

Dochodzi do tego fakt, że polscy sadownicy nie zawsze byli w stanie zdecydować się na odmiany, których poszukuje rynek. Te słabe wybory zostały częściowo zrównoważone przez mróz, który w tym roku uderzył w 12 milionów ton jabłek w Chinach, największego na świecie producenta koncentratu. Josselin Saint-Raymond zauważa:

Około 70% polskich zbiorów zostało przetworzonych na koncentrat.

Jednak nawet przy tej okazji gospodarczej Polska ma nadal nadwyżkę strukturalną jabłek. Stąd jej strategia agresywnego podboju nowych rynków, możliwa dzięki przepisom społecznym, środowiskowym i zdrowotnym, które należą do jednych z najmniej wymagających w Europie.

Daniel Sauvaitre punktuje dalej:

Koszt pracy, który stanowi 60% kosztów produkcji jabłek, jest o 75% niższy w Polsce niż we Francji. Jest o prawie 50% tańszy niż we Włoszech, gdzie jest już o 37% tańszy niż we Francji. Co więcej, polscy producenci jabłek nie znają nadprzełożenia europejskich przepisów fitosanitarnych ani pozwoleń na dopuszczenie do obrotu, ani na stosowanie pestycydów, a ograniczanie ich zastosowania, takie jak np. plan Ecophyto (francuski program ograniczania stosowania środków ochrony roślin), nie istnieje.

Swoje dokłada Josselin Saint-Raymond (dyrektor ANPP):

Ta strukturalna nadwyżka w produkcji ma podwójny efekt. Po pierwsze, na rynkach światowych istnieje silna konkurencja, która przekłada się na 30% spadek eksportu z Francji. Podczas gdy eksportowaliśmy około 700.000 t dwa lata temu, w zeszłym roku spadliśmy do 500.000 t, a w tym sezonie obniżenie (eksportu) wynosi już 30%. Odczuwamy też wwóz jabłek polskich, ale także belgijskich, hiszpańskich i włoskich jabłek na rynek francuski. Skumulowany import jabłek we Francji w okresie od sierpnia 2018 r. do lutego 2019 r. wyniósł ok. 112.000 ton wobec 70.700 ton w tym samym okresie poprzedniego roku. oznacza to wzrost o prawie 60%!

Daniel Sauvaitre zauważył, nie bez goryczy, że francuscy producenci jabłek będą niekonkurencyjni w przypadku dostaw jabłek do francuskich zakładów żywienia zbiorowego (np. stołówki przyszkolne), gdzie jedynym kryterium wyboru w przetargach publicznych jest cena. Tymczasem podjęte we Francji postanowienia o systematycznym podnoszeniu jakości produktów spożywczych i bezpieczeństwa żywności (w ramach Stanów Generalnych ds. Żywności), powodują, że wzrastają koszty produkcji. I mimo tego, że przepisy wewnętrzne nakazują aby 50% żywności w stołówkach pochodziło od lokalnych producentów, to jest to wbrew przepisom europejskim, które zabraniają dyskryminowania produktów ze względu na kraj pochodzenia. W tej sytuacji, dostawcy będą proponowali polskie jabłka w cenie 0,5 €/kg, które spełniają tylko wymagania europejskie, w miejsce francuskich jabłek, w cenie 1 €/kg, ale spełniających wysokie francuskie normy środowiskowe, zasady ekoodpowiedzialności, od francuskich producentów prowadzących zeszyty zabiegów, stosujących alternatywne i biologiczne metody (ochrony)

Podczas swojej wizyty na rynku hurtowym w Rungis, Daniel Sauvaitre zauważył jeszcze inne problemy:

Znaczna część polskich jabłek sprzedawanych na tym rynku ma poważne wady oznakowania, które bardzo ułatwiają„ „francyzację” tych produktów. Europejskie zasady znakowania, które są bardzo jasne, wymagają identyfikacji wszystkich opakowań zawierających jabłka układane warstwowo lub jabłka luzem.

Przy okazji przywołano niedawną informację, z 25 marca 2019, opublikowaną przez DGCCRF (to taki francuski odpowiednik naszego UOKiK), która wstrząsnęła Francją (przynajmniej tą ogrodniczą). Mianowicie okazało się, że sprowadzono z Włoch ok. 15.000 t kiwi (stanowiło to 12% rocznej produkcji tego owocu we Francji), które zostały poddane później temu procederowi „francyzacji”, czyli kiwi sprowadzone z Włoch stały się kiwi wyprodukowanymi we Francji. Okazało się, że co najmniej siedem firm zaangażowało się w ten przemyt, a szacowany nielegalny zysk wynosił ponad 6 milionów euro. Zysk, wynikał nie tylko z niższych kosztów produkcji związanych w szczególności z wykorzystaniem tańszej siły roboczej, ale także ze stosowania produktów fitosanitarnych zakazanych we Francji. Tę aferę nazwano „kiwigate” (jakże oryginalna nazwa).

Francuzi boją się, że to samo może powtórzyć z polskimi jabłkami. Jeśli w przypadku kiwi trzeba było dokonywać skomplikowanego i kosztownego fałszowania dokumentów, to w przypadku jabłek z Polski, które mają niekompletne lub nieodpowiednie oznakowanie, zmiana ich kraju pochodzenia będzie znacznie łatwiejsza. A wizja zysku jest kusząca: kupić w Rungis po 0,45 €/kg i sprzedać jako jabłko francuskie na paryskim rynku, z zyskiem nawet 1000 € na paletę !

Dlatego prezes ANPP apeluje:

Musimy zaoferować konsumentom jasny wybór. Ujawnianie pochodzenia produktów we wszystkich sieciach dystrybucji, w tym także w gastronomii, jest koniecznością, której będziemy bronić żarliwie.

Spisane przez Sylwester Lipski na podstawie https://www.agriculture-environnement.fr/2019/04/29/pourquoi-pommes-polonaises-envahissent-le-marche-francais

 

Dodaj komentarz



0 komentarze

Sonda

Czy Twoim zdaniem protesty rolnicze zmienią sytuacje w branży AGRO?

44.09%
41.34%
14.57%

Podobne wiadomości

#
Strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Informujemy, że poprzez dalsze korzystanie z tego Serwisu, bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki, wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookies i im podobnych technologii w Twoim urządzeniu końcowym oraz na korzystanie z informacji w nich zapisanych. Ustawienia w zakresie cookie możesz zawsze zmienić. Więcej w naszej Polityce Prywatności