Dożynki w Spale pod znakiem protestów - kapusta po 20 groszy
Brak opłacalności produkcji rolnej przyćmił blask dożynek w Spale, które miały być sukcesem ministra Stefana Krajewskiego. Do Spały przyjechali rolnicy także po to, by powiedzieć ministrowi, co naprawdę dzieje się w rolnictwie.
- Mamy problem ze zbożem, mamy problem z paszą, z mąką mówi jeden z rolników. - Kontyngenty (z Ukrainy - przyp. redakcji) tego nie obejmują. Jeśli nam nie przyślą zboża zaleją nas półsurowcami.
- Robimy wszystko, żeby to zablokować, ale umowę i tak podpisuje Komisja Europejska z Ukrainą - odpowiadał minister Krajewski.
Rolnicy zachęcali, by minister postawił się Unii Europejskiej.
- Jeśli trzeba pójdziemy za wami - mówił inny rolnik. - Cukrownie nasze przygraniczne będą padały. Sam pan dobrze wie, co będzie jak cukier przyjedzie z Ukrainy. Dwie cukrownie: Krasnystaw i Werbkowice idą do zamknięcia.
- Cukier jest na całym świecie megatani - odpowiedział minister rolnictwa.
Rolnicy zrobili ministrowi rolnictwa wykład, jakie naprawdę są ceny w skupach. Kalafior jest po 90 groszy, papryka po złotówce.
Minister zaapelował do konsumentów: bierzmy w sklepach to, co ma polskie pochodzenie...
- Tylko że nie mamy sklepów - odpowiedzieli rolnicy.
- Cztery hektary kapusty posadziłem - mówił kolejny rolnik. - Co ja mam z tą kapustą zrobić, jak ja mam raty w banku do spłaty i dostaję 20 groszy za kapustę? Co ja mam z tą kapustą zrobić? 20 groszy ziemniak.
Minister jednak zapytał. czy w sąsiednich krajach ceny są wyższe, a my jesteśmy ,,oderwani od tego''? Szukamy rynków zbytu.
- Jest pan ministrem polskiego rolnika - odpowiedział producent kapusty. - Ja nie chcę widzieć tego, że wy jeździcie po Chinach, Japoniach, Koreach... Korea nie weźmie ode mnie tej kapusty. Chcemy mieć polskiego premiera, który zapewni nam opłacalność.
źródło i zrzut ekranu: wpolsce.pl
0 komentarze